niedziela, 13 maja 2012

Dwadzieścia dziewięć

ZAYN

- Harry, Liam gdzie reszta ? - wydarłem się zbiegając po schodach
- Lou z Eleanor w parku a Diana i Nialler u Diany w domu, czemu pytasz ? - opowiedział loczek
- Dzwoń po nich ! Dostałem telefon od lekarza Chelsea
- I co z nią ?
- Nie wiem, ale powiedział że jeśli chcemy możemy teraz do niej pojechać .
- Myślisz że się obudziła ?
- Tak ! Przecież by nie dzwonił no nie ?
- W sumie racja, dzwonię po resztę .

Ubrałem na siebie kurtkę i wsiadłem do samochodu, po 10 minutach doszli wszyscy wraz z Niallerem i Lou. Pojechaliśmy do szpitala. Nie mogłem się doczekać aż porozmawiam z moją dziewczyną. Tęskniłem za nią, miesiąc bez niej u boku był dla mnie jak tortura. Wiem że ją zdradziłem ale obiecuję jej to wynagrodzić. Jechałem szczęśliwy Londyńskimi ulicami w międzyczasie telefonując do rodziców Chels. Gdy oznajmiłem im że młoda się wybudziła obiecali złapać pierwszy samolot do Londynu. Powiedziałem że spotkamy się na miejscu. Chłopcy ciągle dyskutowali gdzie zabierzemy moją dziewczynę gdy wyjdzie ze szpitala. Jedni obiecali Paryż, drudzy Bahamy a inni Australię i Oceanię. Uśmiechałem się pod nosem skupiając się na drodze. Gdy zaparkowałem pod szpitalem niemal wszyscy wybiegliśmy z auta. Doszliśmy pod salę mojej dziewczyny. W środku stało puste łóżko. Pewnie zabrali ją na jakieś badania .

- Pomóc w czymś ? - spytał gostek w białym fartuchu
- Wie pan gdzie jest Chelsea Burton ?
- Pańśtwo z rodziny ?
- Tak, co z nią ?
- Czekałem na was, proszę za mną. Za godzinę można zabrać ją do domu

Po tych słowach jeszcze bardziej się ucieszyłem. W końcu moja dziewczyna będzie w domu w gronie najbliższych, którzy ją kochali. Szliśmy długim, wąskim korytarzem aż znaleźliśmy się pod białymi drzwiami.

- C-co my robimy pod kostnicą ? - spytałem jąkając się
- Chce pan odebrać ciało Chelsea czy nie ?
- Ccciało ? O czym pan mówi ?
- Jej serce przestało bić, przestała oddychać odpięliśmy ją od respiratora utrzymującego ją przy życiu .
- Ona nie żyje ? - czułem że do moich oczu napływają łzy
- Przykro mi - poklepał mnie po ramieniu - chce pan wejść odebrać ciało ?
- Tttakk, chodźmy - powiedziałem niepewnie wchodząc za doktorem.

W kostnicy było dość chłodno, było kilka stołów, a na nich ciała zakryte białymi prześcieradłami. Wystawały tylko nogi na których była bransoletka z imieniem i nazwiskiem. Lekarz prowadził mnie do stołu najbliżej drzwi. Pewnie dlatego że ciało lezy od niedawna. Odkrył prześcieradło i moim oczom ukazała się biała twarz mojej dziewczyny. Popłakałem się. Padłem na kolana chwytając jej lodowatą dłoń i ryczałem jak małe dziecko. Była zimna, była martwa. Moja kochana Chelsea odeszła. Nie mogłem w to uwierzyć. Wstałem i czułem że nogi mam jak z waty. Przytrzymałem się stołu i pochyliłem się nad dziewczyną. Jej usta były lekko sine a kąciki lekko podniesione ku górze. Wyglądała jakby się uśmiechała. Nachyliłem się jeszcze bardziej i dotknąłem swoimi ustami jej zimnych warg. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach kapiąc na jej białą skórę . Ciągle trzymałem jej zimną ręke. Chciałbym żeby otworzyła te śliczne oczy i powiedziała że mnie kocha. Uwielbiałem jak to robiła. Puściłem jej dłoń i wybiegłem na korytarz gdzie byli już jej rodzice z siostrą i reszta zespołu. Poczułem że się chwieję i upadłem na kolana z głową w górze krzycząc i zwalając całą tą winę na Boga, że przez niego odeszła, że nie wysłuchiwał moich modlitw. Chłopcy podbiegli ku mnie i podnieśli mnie a ja wciaż płakałem. Jej mama dostała ataku histerii i rzucała się wręcz z żalu . Pan Burton z czerwonymi od łez oczami trzymał żonę w ramionach a mała Aubree nie wiedziała co się wokół niej dzieje. Danielle wzięła na ręce dziewczynkę i wyszła z nią z budynku aby nie widziała ciała swojej siostry wywożonego z kostnicy

CHELSEA

Stałam tam i wszystko widziałam. Mój Zayn ledwo stał na własnych nogach, matka zapłakana trzymana była przez tatę a reszta stała i z niedowierzaniem patrzyła na moje ciało. Oni też płakali. Zdaję sobię sprawę ile przeze mnie teraz będą cierpieć, ale może oni zdają sobię sprawę, ile ja cierpiałam przez nich. Doszło do mnie , że gdy byłam w szpitalu dawali sobie beze mnie radę. Śmiali się, uprawiali te same czynności co kiedyś. Myślę że to była dobra decyzja. Oni kiedyś pogodzą się z moim odejściem. Jak nie jutro, to za tydzień, lub nawet za kilka lat.

- Gotowa na wieczną podróż - spytał Ołbiniusz stojąc obok mnie
- Tak - westchnęłam
- Nadal myślisz że dobrze postąpiłaś ?
- Tak, myślę że dobrze . Tak będzie lepiej dla wszystkich .

Szłam obok mojego anioła w kierunku białego światła , teraz zacznę inne życie. Życie wieczne. Będę aniołem stróżem mojej rodziny i przyjaciół. Będę chronić ich od wszystkiego złego . Nie pozwolę ich skrzywdzić. Nigdy .

________________________________

KOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOONIEC :)
Mam nadzieję że nie urwiecie mi cycków za to, błagam. Lubię je :3
Kto obstawiał czytając poprzedni rozdział że Chels wybierze śmierć ? Macie +100 do zajebistości i pewnie przeczytaliście inne moje opowiadania które kończyłam tak samo. Wiem, wiem. Jestem mordercą ale w tym opowiadaniu uśmierciłam tylko jedną osobę. Powiem wam że nikt po niej samobójstwa nie popełni. Będą sobie jakoś dawali radę bez niej.
Więc ja się żegnam z wami i z tym blogiem którego prowadzę trzy miesiące .
Zapraszam was na mój nowy blog na którym jest już kilka rozdziałów. Mam nadzieję że wam się spodoba :)
http://only-live-once.blogspot.com/

wtorek, 8 maja 2012

Dwadzieścia osiem

NIALL

- Kocham cię - wyszeptałem do ucha mojej dziewczynie która leżała obok mnie
- Też cię kocham Niall - pocałowała mnie namiętnie w usta
- Jakieś plany na dziś ?
- Może pojedźmy do mojego taty ? Siedzi sam w domu
- Jasne, ubieraj się . Za 10 minut bądź na dole przy samochodzie - ucałowałem ją w policzek i zszedłem na dół

W salonie siedział Harry z moją siostrą. Nie tyle siedział, co leżał i spał. Słodko to wyglądało. Leżeli przytuleni do siebie i wyglądali jak małe, słodziutkie dzieci. Cieszę się że im się układa. To pierwszy poważny związek Veronicy . Ma dopiero 16 lat i nic nie wie o życiu ale myślę że Harry pokieruje ją na dobrą drogę . Każdy ułożył sobie zycie. Ja z Dianą, Liam z Danielle, Louis z Eleanor, Harry z Veronicą i Zayn .. właśnie Zayn . Przyszedł do domu ledwo żywy . Ciekawe co wyprawiał na tej dyskotece . Jeśli zdradził Chelsea, to marny jego los chociaż raczej nikt jej tego nie wygada. Ciekawe czy ona w ogóle się obudzi . Jej rodzice ponownie wyjechali do Włoch w jakiejś pilnej sprawie a lekarze nie dzwonią i nas nie informują

- Jestem gotowa - krzyknęła Diana zbiegając po schodach
- Chodźmy - uśmiechnąłem się i wyciągnąłem ku niej ręke

LOUIS

- Twoi koledzy mnie chyba nie lubą - zasmuciła się Eleanor
- Co ? Dlaczego tak uważasz ?
- Bo przeze mnie nagle zmieniłeś orientację. Przecież wolałeś chłopców
- Byłem biseksualny, czyli wolałem chłopców i dziewczyny jednoczeście.
- Dlaczego zostawiłeś Harrego ?
- Sprawy się pokomplikowały, nie chciało mi się żyć ale wtedy spotkałem ciebie - spojrzałem jej w oczy - jesteś najlepszym co mnie spotkało i ja, ja cię kocham Eleanor . Czy ty czujesz do mnie to samo ?
- Louis .. - zaczęła
- Nie kochasz mnie ?
- Nie, Jezu nie przerywaj . Też cię kocham - pocałowała mnie
- Chodźmy do parku, taka ładna dziś pogoda po co siedzieć w domu - usmiechnąłem się do niej i chwytając ją za ręke opuściliśmy dom

Tego dnia pogoda w Londynie była niesamowita. Bezchmurne niebo i górujące słońce. Na ulicach pojawiało się coraz więcej dzieci biegających za piłka oraz szczęśliwych rodziców z wózkami. Aż miło było patrzeć . Trochę dziwnie czuję się patrząc na Harrego całującego Veronicę albo całując Eleanor przy loczku. Jesteśmy już pogodzeni i gdy zostajemy sami nie szczędzimy sobie czułości. Kocham kędzierzawego, był on moją pierwszą miłością. Ciekawe jakby zareagowały nasze dziewczyny na wieść o tym że je zdradzamy. Pewnie nie byłyby zadowolone .

CHELSEA

Minęło pół godziny a ja nadal zastanawiam się co wybrać. Postanowiłam trochę pozwiedzać zanim podejmę słuszną decyzję. Najpierw udałam się do Włoch . Znalazłam dom mojej rodziny. Moja maleńka Aubree siedziała na podłodze w salonie i bawiła się lalkami, mama krzątała się po kuchni a tata oglądał mecz. Podeszłam do każdego z nich i pocałowałam w policzek, wiem że tego nie czuli ale chciałam okazać jak bardzo ich kocham. Chciałabym móc przytulić moją siostrę . Wiem, że mam niekiedy z nią spięcia ale i tak ją kocham i byłabym w stanie życie za nią oddać. Skierowałam się na górę i weszłam do pomieszczenia. To był pewnie pokoik mojej siostry. Na ścianie duży napis "AUBREE" . Obok łóżka była mała komoda na której ułożone były ramki ze zdjęciami. Zdjęcie mnie, mamy taty i jej, następna ramka to zdjęcie szczerzącej się Aubree z chłopcami, kolejna z Liamem i Danielle czyli jak to ona mówi - jej innymi rodzicami, wzruszyła mnie ostatnia ramka. Biała, z czewonymi serduszkami a w środku zdjęcie tuż po porodzie Aubree jak trzymałam tą małą istotkę na rękach. Miałam wtedy 13 lat , aparat na zębach i siano na głowie .
Opuszczając dom skierowałam się do Londynu. Spacerowałam parkiem i zauważyłam śmiejącą się parę. Louis i Eleanor, tak słodko razem wyglądają . Louis ubrany był jak zawsze w swoją białą bluzkę w paski którą upaćkał czekoladowymi lodami. Eleanor starała się wytrzeć plamę ale bardziej się śmiała niż działała. Kolejnym miejscem które odwiedziłam był dom Diany. Była tam razem ze swoim tatą i Niallem. Cała trójka zajadała się pizzą i śmiała się oglądając w telewizji kabarety. Niall ciągle obejmował ręką Dianę, to tak słodko wyglądało.
Udając się do domu One Direction natknęłam się w salonie na obściskujących się Harolda z Veronicą. Zrobiło mi się trochę mdło gapiąc się na tą wymianę śliny więc powędrowałam do kuchni gdzie spotkało mnie to samo. Danielle siedziała na blacie kuchennym a Liam namiętnie ją całował i obściskiwał. Zamknęłam oczy i wycofałam się wchodząc po schodach do pokoju Zayna. Leżał na łóżku i gapił się w sufit. Ile bym dała by mu tak mocno przywalić z prawego sierpowego. Obok niego leżał telefon. Podeszłam ku niemu i zobaczyłam na tapecie nasze szczerzące się mordki. Usiadłam na łóżku i gapiłam się w twarz Malika. Nie ogolił się. Na jego twarzy widniał ciemny zarost co sprawiało że wyglądał bardziej pociągająco. Odwiedziłam już wszystkich i dało mi to do myślenia. Westchnęłam i teleportowałam się do szpitala . Moje blade ciało wciąż nieruchomo leżało na łóżku. Podeszłam do siebie i chwyciłam się za dłoń .

- Jak tam odwiedziny każdego ? - usłyszałam za sobą głos Ołbiniusza
- Świetnie, czuję się jak nindża - zaśmiałam się
- Postanowiłaś ?
- Tak - uśmiechnęłam się

_____________________________

Wiem, wiem jestem wredna i nie mam serca bo przerywam w takim momencie . Hahahaha :D Trochę sobie poczekacie na decyzję Chelsea ;D
Dziękuję za 77 komentarzy pod poprzednim rozdziałem <3
Nie wiem kiedy następny, więc nie pytajcie.
A, i zapraszam do mojej córki Margaret, na jej cuudownego bloga :D
http://one-direction-of-life.blogspot.com/

sobota, 5 maja 2012

Dwadzieścia siedem

OŁBINIUSZ

Co ja mam zrobić ? To było do przewidzenia że on ją zdradzi. Dlatego nie mogę pozwolić by ona się wybudziła. To jest test . Test na zaufanie. Gdy już będzie gotowa, obudzi się i da sobie jakoś radę. Ale jeszcze nie czas. To co zobaczyła jest dopiero początkiem tak myślę. Zayn wydaje się być porywczym chłopakiem i ta laska którą przeleciał nie była pierwszą ani ostatnią. Jako anioł powinieniem wspierać Chelsea ale póki co wolę się do niej nie zbliżać. Siedzi obok Zayna i zabija go wzrokiem, chodź on tego nie widzi.

ZAYN

Obudziłem się w jakimś dość dziwnym miejscu. Nic nie pamiętałem. Kompletna pustka w głowie. Obok mnie leżała ładna blondynka, naga . Zaraz, zaraz ... naga ? Czy ja zdradziłem Chels ? Nie, nie , nie Zayn idioto kochasz ją, kochałeś. Boże drogi, co ja mam teraz zrobić . Delikatnie zsunąłem z siebie kołdrę, ja też byłem nagi. Sięgnąłem leżące pod łóżkiem bokserki i ubrałem na siebie. Następnie poszukałem spodni i koszulki . Ubrałem się i wyszedłem z pomieszczenia jak gdyby nic się nie stało. Opuszczając dyskotekę zapaliłem papierosa i skacowany poszedłem na piechotę do domu. Wchodząc do środka zauważyłem siedzących w kuchni Harrego z Veronicą i Niallera z Dianą .

- Gdzieś ty był ? - spytał Harry
- W dyskotece - wymamrotałem ściągając buty
- Widzę że nieźle zabalowałeś - zaśmiał się
- Głowa mnie boli, idę się położyć - burknąłem wchodząc po schodach

Jak oni się dowiedzą że zdradziłem moją dziewczynę z pierwszą lepszą to mnie zakopią żywcem. Wyobrażam sobie minę Diany. Nie dość że jej przyjaciółka próbowała popełnić samobójstwo to jeszcze chłopak, który ją wielce kocha idzie z każdą do łóżka. Jestem trupem i wiem o tym .

HARRY

Od kilku tygodni spotykam się z siostrą Nialla . Jest świetną laską i mam szczęście że ją znam. Pogodziłem się z Louisem, tzn. łóżko nas pogodziło. Może to dziwnie zabrzmi ale jesteśmy razem. Można powiedzieć że obaj lecimy na dwa fronty. Ale co ja poradzę że kocham Lou i Veronicę a on mnie i Eleanor ? Taka jest miłość, wymaga poświęceń. Nikt nie wie o mnie i Lou , reszta nadal myśli że się tylko przyjaźnimy i niech tak zostanie. Nie chcę oberwać po mordzie od Horana bo obiecałem że zaopiekuję się jego siostrą .
Dziś rano Zayn wrócił padnięty z dyskoteki. Wyczuwam że sobie trochę poszalał z panienkami, pewnie niektóre też zaciągnął do łóżka. Ale taki jest Malik, nie potrafi zaspokoić się jedną laską .

CHELSEA

Całą noc spędziłam przy Zaynie. Bzykał pierwszą lepszą laskę tak jakby nie wiedział że walczę o życie w szpitalu. A może ja już przegrałam. Wszyscy o mnie zapomnieli. W ciągu tego miesiąca rodzice byli u mnie tylko 3 razy, polecieli spowrotem do Włoch. Zaynowi znudziło się siedzenie przy mnie i chodzi sobie do klubów. Diana z Niallem byli na romantycznym wypadzie na Bahamy. Wiem, bo ich śledziłam w końcu mogę wszystko. Moja przyjaciółka która tak bardzo za mną płakała też ma mnie w dupie. Po co siedzieć przy Chels skoro ma się Nialla . Liam ostatnim razem był u mnie wczoraj i tylko po to , by wyciągnąć Zayna na balety. POzdro Li +100 do zajebistości za zniszczenie naszego związku. Znam mroczny sekret Larrego. Znów są razem ale mówią że nie są. Co drugą noc uprawiaja ten swój gejowski sex. Dobrze się mają, przynajmniej są szczęśliwi, nie to co ja. Zaczyna do mnie dochodzić że chyba dobrze zrobiłam łykając te leki. Stałam w progu domu One Direction i patrzyłam na ich szczęśliwe twarze. Rozglądałam się po całym domu i szukałam Zayna lecz go nie było. Udałam się po schodach do jego pokoju. Leżał na łóżku z glową pod kołdrą i chrapał. To znaczy że musiał zasnąć. Niech odsypia wczorajszą noc. Wróciłam spowrotem ze szpitala. Przy moim ciele stał lekarz i wymieniał kroplówkę . Wiem, ile daje z siebie by utrzymać mnie przy życiu i za to go podziwiam .
- Jak tam ? - usłyszałam znajomy głos
- Do bani, wszyscy o mnie zapomnieli - westchnęłam spoglądając na Ołbiniusza
- Pamiętają
- To dlaczego ich tutaj nie ma ?
- Nie wiem, nie mnie powinnaś pytać a ich samych
- Co masz na myśli ?
- Dostałem zezwolenie od szefa, teraz tylko musisz podjąć decyzję. Masz na to godzinę .
- Jaką decyzję ?
- Za godzinę pojawię się tutaj spowrotem a do tego czasu musisz podjąć decyzję czy chcesz się obudzić, i być z ludźmi których kochasza, czy przestajesz walczyć .
- Godzina ?
- Tak, dobrze się zastanów

_______________________

taki mdły ten rozdział.
Dziękuję za komentarze, woow ponad 300 osób czyta tego bloga ? NIEWIARYGODNE *,*
Skoro was tyle jest dacie radę dobić do 100 komentarzy czy wam się nie chce ? To tylko kilka sekund z waszego zycia a wiem że nie robicie nic innego prócz siedzenia przed komputerem :D Ułatwiłam wam sprawę i komentując nie trzeba pisać kodu z obrazka :D

NIE BĘDE PISAŁA OD NOWA UNFORGETTABLE PONIEWAŻ NIE MAM TYCH ROZDZIAŁÓW GDYŻ PISZĘ JE NA KOMPUTERZE, DAJĘ NA BLOGA I USUWAM. WIEM ŻE DUŻO Z WAS CHCIAŁO WIEDZIEĆ JAK SIĘ TO ZAKOŃCZY WIĘC NAPISAŁAM EPILOG. TAKI WYOBRAŻAŁAM SOBIE KONIEC TEGO OPOWIADANIA :

- Nie płacz tatusiu - Alison otarła łzę spływającą po moim policzku - ona nadal z nami jest, tutaj - wskazała ręką w miejsce gdzie znajdywało się moje serce
- Wiem aniołku - przutuliłem ją jeszcze mocniej
Ze łzami w oczach spojrzałem na Londyńskie niebo z którego nagle zaczął padać deszcz. Alison zeskoczyła z moich kolan i pobiegła do domju aby nie zmoknąć. Ja nadal siedziałem i gapiłem się na spadające krople.
- cześć kochanie - powiedziałem pociągając nosem i lekko unosząc konciki ust
Mój wzrok powędrował na stojący przy drodze krzyż. Ile bym dał cofnąć się w czasie i powstrzymać tego pijaka. Dziś mija pięć lat od kąd Aria odeszła. Nadal istniejemy jako zespół, chociaż mamy ponad 20 lat nasza kariera ciągle kwitnie. Nie załamałem się po śmierci mojej narzeczonej. Nie mogłem tego zrobić dla naszej córeczki która straciła matkę mając zaledwie 3 tygodnie. Nie jest nam łatwo ale dajemy radę. Chłopcy pomagają mi przy dziecku, nie chcą bym został z nią sam bo wiedzą że niekiedy odcinam się od świata siegając pamięcią do wspólnych chwil spędzonych z Arią .
A właśnie, co u chłopców ? Mają się dobrze, wręcz idealnie .
26- letni dziś Louis niedawno się zaręczył i spodziewa się dziecka. Razem z Eleanor są obecnie najszczęśliwszymi osobami na ziemi a Louis wręcz ześwirował na wieść że zostanie ojcem. To dopiero 3 miesiąc ale Tommo zaczyna sprowadzać do domu ciuszki niemowlęce . Ma cichą nadzieję że będzie to chłopczyk .
24- letni Zayn nic się nie zmienił. Nadal ugania się za dziewczynami jak pies za szynką. Wciąż poszukuje tej 'jedynej' z którą będzie szczęśliwy.
23- letni Hazza znalazł sobie wybrankę serca. Flirtują ze sobą od kilku lat nadal twierdząć że się "przyjaźnią" .
Niall ma 24 lata i nadal kocha jedzenie, chodź nie tak bardzo jak swoją dziewczynę dla której kompletnie stracił głowę.
Jak widać cała nasza piątka jest szczęśliwa, ja chodź bez mojej Arii , to jestem szczęśliwy mając przy boku owoc naszej miłości czyli cudowną Alison Payne .

NO, TO TO JEST TEN EPILOG . I JAK ? XD

sobota, 28 kwietnia 2012

Dwadzieścia sześć

CHELSEA

Wait, what ? Że niby Lou ma jakąś laske ? Nie wiedziałam że ten gejus, grożący mi bym nie pisała do Harrego znajdzie sobie osobę bliską sercu płci przeciwnej. W sumie nawet dobrze, Harry tylko sie przy nim marnował. Taki ładny chłopaczek może mieć każdą jaką zechce.
Zayn siedział przy mnie cały dzień. W ogóle nie ruszał się z miejsca. Mam wrażenie że mu dupa przyrosła do tego krzesła. Nie wiem jak przywołać do siebie Ołbiniusza. Muszę go spytać o bardzo ważną rzecz. Próbowałam klaskać, śpiewać, tańczyć i wszystko na nic. Czarować jeszcze nie próbowałam ale poza Hogwartem nie mogę więc odpada.
Siedziałam przy nogach Zayna i patrzyłam na jego bladą, zapłakaną twarz. Że też jeszcze się nie odwodnił przez to ciągłe płakanie. Po chwili do sali weszła .. mama z tatą i Aubree ?! Szczerze, to mnie to trochę ździwiło. Rodzicielka widząc moje ciało rzuciła się na mnie z płaczem i zaczęła tulić i przepraszać, stojący obok niej tata starał się jej przekazać że ja i tak tych przeprosin nie słysz, w sumie to się myli. Teraz będąc duchem mogę słyszeć wszystko to, czego oni nie chcieli bym słyszała. To nie jest podsłuchiwanie, przecież ja cały czas tutaj siedzę i słyszę to i owo. Ale że Diana i Horan ?! Ten widok też mnie na początku ździwił, nie wiedziałam że ona do niego i on do niej. Dobra, co ja będe wnikać ważne że są szczęśliwi, albo raczej nie szczęśliwi przeze mnie bo Diana to jak trup wygląda. Jak się obudze to ich przeproszę, ale najlepiej będzie jak zacznę sobie przemowę wymyślać

*MIESIĄC PÓŹNIEJ*

LIAM

- Zayn, jesteś u niej codziennie. Od miesiąca jej stan się nie poprawia, może wyskoczymy gdzieś razem ?
- Nie mam ochoty - jęknął
- Ty ? Zayn Malik Bradford Bad Boi nie ma ochoty na żadną imprezę ? Nie poznaje cię bracie
- Ja siebie też nie poznaję, kocham ją i chcę żeby w końcu się obudziła
- Każdy tego chce, ale nie musisz przecież u niej siedzieć 24/h. Ona ma tutaj najlepszych lekarzy w Londynie i jak będzie coś nie tak, poradzą sobie. No zobacz na nią, ona pewnie chce żebyś się rozerwał
- Może masz rację
- No, zabieraj kurtkę i porywam cię do klubu
- Niech ci będzie - zdjął kurtkę z wieszaka i opuściliśmy szpital
- Masz ochotę najebać się  do nieprzytomności ? Tak porządnie
- Taa, dawno nie piłem
- I to jest dziwne. Zawsze musiałeś zaliczyć chociaż jedną imprezę w tygodniu
- Ale przez Chelsea się zmieniło. Zaczęło mi zależeć na niej i starałem się zmienić
- Dobra, koniec gadania o niej,tu niedaleko jest świetny bar
- Co u reszty ? Dawno ich w szpitalu nie było
- Harry od miesiąca spotyka się z siostrą Niallera
- Veronicą ? - ździwił się
- Tak, on zawsze wyrywa najlepsze dupy
- Było się za nią brać - zaśmiał się. Pierwszy raz od tego przykrego zdarzenia zobaczyłem uśmiech na jego twarzy
- Ja mam Danielle. Jesteśmy przecież szczęśliwi
- No to gratuluję, a Niall i Diana ? Co z nimi ?
- Żyją sobie spokojnie, od miesiąca Diana chodzi na terapię do psychologa i Niall ją wspiera
- A Lou jest z tą paniusią czy przeleciał kilka razy i zostawił ?
- Chyba jest, w sumie nawet nie wiem Louis nie rozmawia z nami, nawet się nie spotykamy
- Zawróciła mu dziewczyna w głowie
- Myślę, że to raczej o Harrego chodzi. Oni jeden o drugiego są zazdrośni ale za cholerę się do tego nie przyznają
- Brakuje mi Larrego. Dzięki nim zawsze było tak jakoś, wesoło
- Jak się Chelsea obudzi wszystko wróci do normy
- Oby - westchnął i weszliśmy do lokalu

Muzyka głośno grała, słychać było śmiechy pijanych ludzi i ten cudowny zapach alkoholu. Po zaledwie kilku sekundach straciłem Zayna z pola widzenia, pewnie poszedł wyrywać dupy i chlać. Należy się chłopakowi za ten miesiąc cierpienia

CHELSEA

Ołbinusz mnie wkurza. Obiecał że zaniedługo się obudzę, a chwilę temu poszedł ode mnie i stwierdził że jeszcze nie czas. Ciekawe kiedy ten czas nadejdzie bo mam już dosyć. Po Zayna przyszedł Liam. Do jakiegoś baru mieli iść. Jako iż jestem duchem i wszystko mogę ruszyłam za nimi. Byli w jakiejś obleśnej knajpie, a raczej wyglądało to jak klub ze striptizem. Szukałam wszędzie Zayna. Przechodziłam przez chwiejących się ludzi i zobaczyłam mojego Bambusa flirtującego przy barze z jakąś dziunią. Wkurzona podeszłam ku niemu

- Malik ! Cholera jasna masz dziewczyne, masz mnie co ty robisz ? - darłam się - aha, fajnie. Nie kochasz mnie. Dobra, jak sobie chcesz, jak się obudzę to nie żyjesz. Przysięgam Bogu. Wiem że mnie nie słyszysz ale za niedługo to się zmieni. - nawijałam sama do siebie i nawet nie zauważyłam kiedy usta Malika zetknęły się z ustami tej pizdoliny.

Otworzyłam gębe ze ździwienia i gapiłam się na nich szeroko otwartymi oczami. Po chwili chwycił ją za rękę i prowadził w stronę jakiegoś pokoiku czy coś. Zayn szedł chwiejnym krokiem, więc był lekko wstawiony ale raczej wiedział co robi. Ruszyłam za nimi. Malik zamknął drzwi na klucz i zaczął rozbierać te dziewczynę. Gapiłam się na nim krzywym wzrokiem. Oj Malik, przejebałeś sobie u mnie

******

Jeszcze kilka rozdziałów i kończę pisać tego bloga :D Postanowiłam że to bez sensu pisać opowiadanie zawierające 30 czy tam 40 rozdziałów bo potem fabuła się pieprzy i staje się to nudne.
NIE USUNĘŁAM UNFORGETTABLE ! Wiele osób mnie o to pytało. Blogspot musiał mi usunąć, gdyż chciałam dodać rozdział i okazało się że tego bloga nie ma ;o Za to mam nowe opowiadanie http://only-live-once.blogspot.com/ Przed chwilą dodałam prolog, jakiś taki do dupy ale więcej dowiecie się w 1 rozdziale. No ale mam nadzieję że ten rozdział jak i tamten prolog się wam spodobają :D
WOOOOOOOOOOOOW 57 komentarzy pod ostatnim rozdziałem 0______0 PRZEBIJECIE TO ? XD
Jest was tutaj ponad 100 więc wierzę w was :D
Do następnego

niedziela, 22 kwietnia 2012

Dwadzieścia pięć


Chelsea

Obudziłam się w jakimś białym pomieszczeniu. Obok siebie zobaczyłam Zayna. Uśmiechnęłam się i podniosłam się z łóżka do pozycji siedzącej. Malik siedział w bezruchu i gapił się w kafelki .

- Zayn ! - krzyknęłam - Zaaaaaayn ! Zayn ? Bambus ! - chciałam dotknąć jego dłoni lecz moja ręka przeniknęła przez jego .

Skrzywiłam się i spojrzałam na swoje ręce. Niby normalne i kolor ten sam . Odwróciłam się i zobaczyłam drugą mnie. Leżałam na łóżku podpięta do różnych kabelków . Pełno kroplówek a do mojej klatki piersiowej były przyssane czarne kable prowadzące do maszyny pikającej . Położyłam się na podłodze aby mieć dobry widok na Zayna .

- Ty płaczesz ? - ździwiłam się - Ty mnie nie słyszysz .. - puknęłam się w czoło .

Krążyłam po sali i przeklinałam na cały świat. Gdy próbowałam w coś kopnąć moje ciało przechodziło na wylot. No tak, teraz jestem duchem . Spojrzałam smutno w stronę Zayna. Ile bym dała żeby go przytulić i pocałować . Usiadłam pod ścianą i obok mnie pojawił się anioł .

- Kim jesteś ? - skrzywiłam się
- Jestem Ołbiniusz - wyciągnął ku mnie swoją ręke
- Jestem Chels - uścisnęłam jego dłoń - co ja tu robie ? Tzn, czemu jestem tam i tu ?
- Chciałaś popełnić samobójstwo - wyjaśnił
- Ale to przecież nie powód żebym teraz była pod postacią ducha, no nie ?
- Szef stwierdził że możesz stąpać po ziemi i patrzeć co robią twoi znajomi jednocześnie będąc w śpiączce .
- A czy ja kiedykolwiek się obudzę ?
- Jesteś bardzo osłabiona i trochę to zajmie zanim się wybudzisz
- Fajnie że przynajmniej będe widziała co robią chłopcy i Diana - wyszczerzyłam się
- To nie jest śmieszne Chels . Oni przez ciebie cierpią, spójrz na Zayna - wskazał ręką na mojego chłopaka - on przy tobie ciągle czuwa i ma nadzieje że za chwilę się obudzisz.
- Chciałabym go przytulić
- Było mysleć zanim wzięłaś tabletki - puknął mnie w głowę
- A weź, idź ty już .
- Będę do ciebie zaglądał co kilka dni żebyś nie czuła się samotna . Bywaj - pomachał i rozbiegając się uderzył w ściane po czym zniknął

Ponownie podeszłam do Zayna . Usiadłam na podłodze obok niego i patrzyłam w tą piękną twarz . Chciało mi się ryczeć ale tak jakby, nie byłam w stanie .

HARRY

- To tu ? - spytałem wskazując na drzwi do szpitalnej sali
- Tak, chodźcie nie zostawimy Zayna samego - popchnął nas Liam do środka - Zayn - podszedł do niego i przytulił
- Stary, bedzie dobrze - Lou poklepał go po ramieniu
- Ona się obudzi, musi - próbowałem pocieszyć przyjaciela
- Zadzwonić po jej rodziców ? - spytała Diana wtulona w Horana cicho łkając
- Nie wiem czy to dobry pomysł, ledwo wyjechali - stwierdził Niall
- Musimy ich poinformować co się dzieje z ich córką - wtrącił Liam i wyrwał Dianie telefon z rąk wychodząc z sali .
- Zayn - wyszeptałem podchodząc bliżej niego - spójrz na mnie
- Kocham ją, nie chcę żeby umarła - powiedział i wybuchając głośnym płaczem wtulił się we mnie .

Poczułem jakieś dziwne uczucie w sercu. W końcu, też coś do niej czuje. Nie jest to miłość, ale nie traktuje jej jako tylko przyjaciółki. Widok Chels leżącej w bezruchu na łóżku i widok załamanego Zayna sprawiają że moje maleńkie serce się łamie. Przytuliłem go do siebie mocniej i zacząłem płakać razem z nim . Diana wyglądała gorzej niż Zayn, w końcu to ona znalazła ją w takim stanie. Nialler będzie musiał jej znaleźć psychologa bo dziewczyna ledwo na własnych nogach stoi .

- Sory chłopaki, ale muszę lecieć - powiedział Lou
- Do tej kurwy ? - spytałem odrywając się od Zayna i mierząc go wzrokiem
- Ona nie jest kurwą - warknął
- Wcale, puszcze się z pierwszym lepszym . Mam ci może dokupić wiadro do tej szmaty ?
- Styles zaraz ci jebne
- Wiesz, kilka tygodni temu nie przypuszczałbym że mi jebniesz
- Ale teraz mam ochotę - syknął
- Wal - podszedłem bliżej niego - no uderz mnie, śmiało
- Spadaj - pchnął mnie i wyszedł z sali
- Skurwiel - bąknąłem i usiadłem na krześle

LOUIS

Opuściłem szpital i wsiadając do samochodu ruszyłem w kierunku domu Eleanor. Harrego mam głęboko w dupie co on sobie myśli wyzywać El od szmat, skoro tak nie jest. Wjechałem na podjazd i wysiadając cały w skowronkach ruszyłem w stronę drzwi. Zadzwoniłem na dzwonku i po dosłownie kilku sekundach w progu pojawiła się moja marchewkowa dama .

- Cześć piękna - pocałowałem ją w policzek
- Cześć książe - uśmiechnęła się - wejdź - zaprosiła mnie do środka
- Jesteś sama ? - spytałem podnosząc brew do góry
- Tak, rodzice w pracy - wyszczerzyła się .

Podszedłem do niej i biorąc ją na ręcę udałem się po schodach w stronę jej pokoju nie przestając jej całować. Gdy byliśmy już w pomieszczeniu rzuciłem ją na łóżko i położyłem się na niej. Jej ręce błądziły po moich plecach . Zacząłem pozbywać się jej ubrań a ona moich. Po chwili zostaliśmy zupełnie nadzy .

- Lou - wyjęczała
- Ciii - zamknąłem jej usta pocałunkiem i głęboko w nią wszedłem

Kochaliśmy się bardziej namiętnie niz ostatniej nocy. Było jakoś inaczej, ona była trzeźwa i ja byłem trzeźwy więc ten seks był sto razy lepszy niż ten poprzedni .


_______________________

Macie trochę Chels i znów kłótnię Larrego :D
Teraz bedą do siebie wrogo nastawieni więc wyczuwam ciąłe kłótnie, ale nie bijcie mnie za to :D Tak musi być .
Do następnego 
Mogę liczyć na 30 komentarzy ? Mam ponad 100 obserwujących i można komentować anonimowo :)
Każdy komentarz sprawia że jakaś mała cząsteczka mnie się cieszy ;D

czwartek, 19 kwietnia 2012

Dwadzieścia cztery

ZAYN

- Malik wyłaź mi z tej łazienki - Liam zaczął napieprzać pięściami w drzwi
- Nie mogę. Predator zabrał mi klamkę - ryknąłem
- Wyjdź bo wywalę drzwi z zawiasów
- Po pierwsze nie masz tyle siły a po drugie odwagi .
- Ale ma ktoś inny. Nialler Zayn zajebał ci Laysy - krzyknął a po chwili usłyszałem głośny huk i obok mnie zjawił się Horan
- Co ty do cholery zrobiłeś Niall ? - wydarłem się
- 1:0 dla mnie - uśmiechnął się Liam i wypchał mnie z łazienki
- Ja tych drzwi nie zakładam. To była podpucha - uburzył się blondyn i zbiegł na dół
- Ale ja nie umiem - jęknął Liam
- 1:1 - wyszczerzyłem się i poszedłem do swojego pokoju

Zacząłem szperać po szafkach z ubraniami szukając czegoś odpowiedniego. Dziś nad ranem rodzice Chels mieli samolot do Włoch i robimy skromną bibę. Tylko 7 osób, chociaż nie wiem czy Lou się zjawi bo podobno ostro szalał nocy ze swoją panienką.Moja dziewczyna nie pisała ani nie dzwoniła do mnie od rana a w sumie jest już 14. Zakładając skarpety usłyszałem dzwonek do drzwi. Zbiegłem po schodach i rzucając się na klamkę otwarłem drzwi w których zastałem zaryczaną Dianę .

- Co jest ? - spytałem
- Musisz iść ze mną - szarpnęła mnie za ręke
- Jestem nieubrany - skrzywiłem się
- Serio ? - wydarła się na mnie - serio ważniejsze jest to że jesteś nieubrany czy to, że twoja dziewczyna przedawkowała i jedzie do szpitala ? - dławiła się łzami
- Co ? - krzyknąłem i myślałem że zaraz zacznę zbierać szczękę z podłogi
- Rusz się Malik - pociągnęła mnie a ja w samych skarpetkach i bokserkach opuściłem dom wsiadając do jej samochodu
- Czemu to zrobiła ? - spytałem gapiąc się przed siebie
- Wiesz że jej rodzice wyjechali dziś ? Temu, załamała się od razu gdy opuścili próg domu. Oni nic nie wiedzą że jest w szpitalu
- Ale co ona wzięła ?
- Jakieś gówniane leki, nie wiem nie było mnie przy niej. Napisała do mnie sms o 9 rano, który doszedł do mnie jakieś 10 minut temu. Masz - podała mi telefon - przeczytaj bo ja prowadzę

' Diana oni naprawdę wyjechali. Nie mogę uwierzyć w to że zostawili mnie samą w Londynie. Nigdy im tego nie wybaczę. Praca zawsze była dla nich ważniejsza niż własne dzieci. Nie mam siły, pa '

Poczułem cisnące się do moich oczu łzy. Diana jechała niczym pirat drogowy w stronę szpitala. Nie zwracała uwagi na światła, pasy dla pieszych ani znaki drogowe. W 5 minut dojechaliśmy do szpitala . Wybiegłem ze samochodu i pobiegłem w stronę wejścia . Zaczepiłem jakąś pielęgniarke pytając gdzie leży Chelsea Burton, okazało się że jest na 4 piętrze w sali nr 176 .
Biegnąc jak głupi po schodach i mało sie nie zabijając w końcu znalazłem salę nr 176 . Stałem przy szybie i zobaczyłem moją dziewczynę podłączoną do jakiś maszyn, obok niej stał lekarz i pielęgniarka. Zsunąłem się na podłogę i chowając twarz w dłonie zacząłem płakać. Po chwili dołączyła do mnie Diana. Nagle usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi

- Przepraszam, państwo z rodziny ? - spytał lekarz
- Jestem jej chłopakiem - powiedziałem wstając - co jej jest ?
- Przedawkowała jakieś silne leki, jest w śpiączce
- W czym ? - spytałem niedowierzając
- W śpiączce, jej organizm nie wytrzymał
- Kiedy się obudzi ?
- Nie wiadomo, może jutro, za tydzień, miesiąc lub ..
- Niech pan tego nie mówi - przerwałem mu
- Nigdy - westchnął
- Prosiłem ! - krzyknąłem zalewając się łzami - mogę do niej chociaż wejść ?
- Tak ? - wskazał rękę na moje bokserki
- Ona i tak nie widzi - wzruszyłem ramionami
- Dobrze, proszę wejść - otwarł drzwi
- Diana, idziesz ? - zwróciłem się do dziewczyny
- Zadzwonię do Nialla - otarła łzę z policzka

Wszedłem do sali gdzie nieruchomo leżała Chels. W okół jakieś kablei pikające urządzenia . Widząc ją w takim stanie znów zacząłem beczeć jak małe dziecko, usiadłem na krześle obok jej łóżka i chwyciłem jej zimną dłoń

- Dlaczego to zrobiłaś ? Masz mnie, wiesz ile krzywdy wyrządziłaś swoim bliskim ? Ty musisz się obudzić - pogłaskałem ją po policzku

LIAM

- Witaj ludu - krzyknął uradowany Styles
- Czego cieszysz ? - spytałem biorąc łyk herbaty
- Veronica się ze mną umówiła - wypiął dumnie pierś
- Siostra Nialla ? - zadławiłem się
- Tak, jest taka piękna, cudowna, wspaniała - nawijał kątem oka zerkając na Louisa
- Ej , ej ! - ryknął Niall - nie zapominaj że to moja siostra - pogroził mu palcem
- Przecież jej nie zaciągne do łóżka od razu. Nawet jej dobrze nie znam i widziałem tylko raz - wciąż patrzył na Louisa któremu krew gotowała się w żyłach - a dziś się spotkamy by móc lepiej się poznać. Jest chyba najładniejszą osobą na ziemi
- Bo w końcu podana na Horanów - zaśmiał się Niall
- Mam nadzieję że taka skromna jak brat nie jest - uderzył go w ramie śmiejąc się - ale jest piękna
- Eleanor też jest piękna - wtrącił Louis - i dobra w łóżku. - spojrzał na Stylesa
- Ehem - przytaknąłem
- A wiecie jak zajebiście obciąga ? - ryknął - lepiej niż ktokolwiek na ziemi, mówie wam .
- Louis - zacząłem
- A jak całuje, mmmm - rozmarzył się
- Przestancie ! - wrzasnąłem wstając - Lou, wiem że mówisz to by wzbudzić zazdrość w Harrym, a ty Harry, by wzbudzić zazdrość w Lou .
- Niee - powiedzieli jednoczeście krzywiąc się
- Tak - odparłem siadając
- Czekajcie, Diana dzwoni - powiedział Niall odbierając telefon - co ? - ryknął wypluwając reszti jedzenia z buzi - zaraz będziemy - rozłączył się
- Co się stało ? - spytał Harry
- Diana i Zayn są w szpitalu
- Po co ?
- Chelsea przedawkowała, jest w spiączce. No ruszczcie się , jedziemy - wrzasnał na co wszyscy wstaliśmy od stołu pędząc w stronę wyjścia .


__________________________

Miałam dać po egzaminach ale daję teraz, w sumie to nawet nie wiem czemu. Pewnie dlatego że ostatnimi czasy NAUCZYCIELE mnie wkurwiają więc albo wyzabijam ich albo samą siebię a chcę żebyście przeczytali 24 ;D
Drochę dramatu tam będzie. Kto powiedział że Chels i Zayn będą mieć kolorowo :)
ZLAJKUJECIE LARRY STYLINSON POLAND ?

czwartek, 5 kwietnia 2012

INFO

Zawieszam bloga do końca kwietnia. Mam teraz egzaminy i nie mogę ich oblać jak chce dostać się do szkoły + muszę zaliczyć semestr z informatyki. Proszę zrozumcie mnie, nie mam czasu teraz na pisanie opowiadania bo ważniejsza jest dla mnie moja przyszłość i to, co osiągnę w życiu. Wrócę tutaj w maju, nie wiem dokładnie którego bo muszę podciągnąć oceny na koniec 3 klasy żeby dobrze wyglądały w podaniu do szkoły średniej .

Dziękuje że czytacie mój blog i mam nadzieję że po tej długiej przerwie zaczniecie go znów czytać :)

wtorek, 3 kwietnia 2012

EPILOG

HAHAHAHAHAHAH :D Boże daliście się nabrać na tamten rozdział ? Hahahahah ;D Pisałam go w 6 minut bo siostra dała mi pomysł żeby sobie z was jaja porobić no i chyba mi się udało :D Boże przez 2 dni leżałam ze śmiechu pod stołem jak krzyczeliście na mnie na twitterze i te wasze komentarze co mi zrobił Lou że go zabiłam w kolejnym opowiadaniu ;o . No tak, on jako jedyny pasował mi na ofiarę przy tamtym rozdziale :D
Postanowiłam że nie popełnię tego samego błędu co przy fivesexgods . Tego bloga nie chcę na razie kończyć bo przecież to moje dziecko <3
Ktoś pytał, więc piszę jeszcze unforgettable :)
Dobra, koniec więc tak, tamten rozdział gdzie zginął Loui i to wszystko to wyrzućcie z pamięci bo to był żart na prima aprilis XDDDDD .
A teraz poważnie, przedstawiam wam :

Dwadzieścia trzy ( prawdziwa wersja )

NIALL

Przewracałem się z boku na bok nie mogąc zasnąć. Chciało mi się jeść więc wstałem z łóżka i zakładając fioletowe, futrzane papcie zszedłem na dół do kuchni. Grzebiąc w lodówce usłyszałem jakieś głosy przy drzwiach wejściowych. Złodzieje ? Boże co ja, taki chudziutki Niall z rodu Horanów, Irish one z piękną twarzą i blond włosami teraz zrobię ? Wyciągnąłem wałek do ciasta z szuflady i gasząc światło niczym ninja skradałem się w stronę korytarza chowając się w półce na buty. Ktoś szarpnął za klamkę i wszedł do środka. Miałem wrażenie że posikam się ze strachu. Chciałem krzyczeć i wołać o pomoc gdy nagle ten ktosiek się przewrócił. Zaczął go podnosić drugi ktosiek i zapalił światło. Zobaczyłem zwłoki śmiejącego się Louisa

- Tomlinson idioto ja tu dostaje zawał, co ty do cholery robisz ? - spytałem wychodząc z mojej kryjówki - laska ? Przyprowadziłeś laskę ? A co z Harrym ? Czekaj .. czekaj. Ty jesteś pijany. Nachlałeś się jak świnia - podszedłem ku niemu i zbiczslapowałem go
- Ałć - syknął z bólu - Niall jestem pijany ale wiem co robię, z Harrym to koniec on woli tą lafiryndę, Chelsea - skrzywił się
- A to kto ? - wskazałem palcem na brunetkę podtrzymującą Tomlinsona
- Eleanor, moja miłość od pierwszego wejrzenia
- Chyba od pierwszego drinka - burknąłem
- Cichutko Nialler. My idziemy do mnie, będziemy robić coś co mogą robić osoby powyżej 18 roku życia a ty idź jedz boczek
- Nie chcę boczku - na mojej twarzy pojawił się grymas
- Kiełbase, smalec, kaszankę cokolwiek - machnął ręką i razem z tą panienką poszedł na górę

Wzruszyłem ramionami i ponownie udając się do kuchni wcisnąłem głowę do lodówki w poszukiwaniu czegoś dobrego. Znajdziwszy tam nutellę, posmarowałem kromkę chleba i usiadłem przy stoliku. Grzecznie pałaszując usłyszałem jak ktoś zbiega po schodach. W progu zobaczyłem zaspanego lokacza .

- Co jest Harry ? Czemu nie śpisz ?
- Nie słyszysz ? - skrzywił się
- Czego ?
- Tych dzikich odgłosów dobiegających z pokoju Louisa .
- A tak, zabawia się z Eleanor
- Z kim ?
- Jego miłość od "pierwszego wejrzenia" - zacząłem palcami w powietrzu kreślić cudzysłów
- Serio jest na mnie zły - podrapał się w tył głowy i usiadł naprzeciw mnie
- Co mu zrobiłeś ? Wiesz jaki on jest wrażliwy
- Pocałowałem Chels - wyszeptał
- Oo stary - klepnąłem go w ramię - Zayn cię zabije
- Nie dowie się o tym
- I Lou to widział ?
- Taa, ej daj mi gryza tej kromeczki z nutellą - zrobił minę zbitego psa
- Ja się nie dziele - uśmiechnąłem się
- Proooooooooooooooooooooooooosze
- No dobra - spojrzałem najpierw na kanapkę a potem na Hazzę - ale mały gryz - włożyłem mu pieczywo do ust
- Dziękuję ci matko dobrodziejko - wyszczerzył się - powiedz mi szczerze, masz coś do tej Diany ?
- Ładna jest - wzruszył ramionami
- Iii ?
- Pisze z nią od jakiegoś czasu ale wam nie mówiłem bo po co skoro jeszcze razem nie jesteśmy. Robimy małe kroczki . A co z tobą ?
- A co ma być ? Jestem sam - wygiął usta w podkowę
- Znajdziesz kogoś
- Ej, dasz mi numer do Veronici ?
- Mojej siostry - wydarłem się opluwając Harolda - w życiu
- Dlaczego ? - spytał wycierając się
- Ona ma być pocieszeniem dla ciebie po stracie Louisa ? Nie ma mowy
- Weź nie bądź taki, i wcale nie będzie pocieszeniem. Jest ładna nie widziałeś jak świetnie dogadywałem się z nią na basenie ?
- Nie jesteś w jej typie
- Jak to nie ? Nie widziałeś jak na mnie patrzyła ? Oj weź Niall błagam daj mi ten numer, narazie chcę ją lepiej poznać przecież jej od razu do łóżka nie zaciągnę
- Tego bym się obawiał. Hazz ona ma 16 lat .
- Ja 18 . Dwa lata różnicy to nie tak dużo, proszę daj spróbować ?
- Skoro nalegasz - bąknąłem wyciągając z kieszeni telefon i podając Harremu numer mojej siostry


*******

Nie jest długi, mało się dzieję i pisany z jednej perspektywy .
Co sądzicie o Lou i Eleanor w tym opowiadaniu ? Lepszy pomysł niż związek Larrego czy gorszy ?
Czekam na wasze opinie :)
DALIŚCIE SIĘ NABRAĆ NA MÓJ ŻART ? HAHAHAHA :D


EDIT : zmieniłam kromke z pasztetem na kromkę z nutellą :D

niedziela, 1 kwietnia 2012

Dwadzieścia trzy

HARRY

Louis nie wrócił na noc. Zacząłem się o niego trochę martwić. Nie odbierał telefonów, nie odpisywał na SMS . Coś było nie tak. Przecież gdyby się obraził odpisał by chociaż " wal sie nie gadam z tobą " ale nawet takiej durnej wiadomości nie było . Udałem się do Nialla sięgając po jego telefon

- co robisz ? - spytał z pełną gębą
- Dzwonię do Lou
- Po co ?
- Nie wrócił na noc
- Pewnie zabawial się z jakąś panienką
- Nie, to nie to . Przecież nawet jeśli to dałby jakąś oznakę życia. Mogę ?
- Jasne, dzwoń - machnął ręką

Wybrałem numer Boo Beara . Po kilku sygnałach usłyszałem jakiś głos

- Lou . - zacząłem
- Siema tu Louis . Nie mogę odebrać, zostaw wiadomość *piiiiiip*
- Kurwa - przeklnąłem głośno
- I ? - wtrącił Niall
- Głucho, nie odbiera . Co mam zrobić ?
- Czekaj

Poszedłem spowrotem do swojego pokoju. Założyłem ciemne rurki, białą koszulkę i narzuciłem na nią szarą bluzę z kapturem. Ubrałem białe trampki i chwytając telefon zbiegłem na dół . W kuchni siedział Liam popijając kakao

- Gdzie idziesz ?
- Szukać Louisa . Nie wiesz gdzie jest Zayn ?
- Był na noc u Chelsea, dlaczego pytasz ?
- Nie nic, myślałem że on wie gdzie jest Louis
- To nie wrócił na noc ? - podniósł się z krzesła
- Nie, ide go szukać
- Czekaj pójdę z tobą
- Nie, sam go znajdę. To przeze mnie uciekł .
- Ale ..
- Liam sam pójdę - warknąłem i opuściłem dom trzaskając drzwiami

ZAYN

- Jak się spało ? - spytałem Chelsea która właśnie budziła się wtulona w mój tors
- Cudownie - pocałowała mnie w usta
- Chciałbym się tak budzić codziennie - rozmarzyłem się
- Jak chcesz możesz zostawać u mnie na każdą noc
- Dlaczego ?
- Rodzice się wyprowadzają
- Co ? Jak ? Gdzie ? Kiedy ?
- No wyprowadzają się do Włoch, bo tam mają pracę i zabierają Aubree i wyprowadzą się w tym tygodniu
- Ale że bez ciebie ?
- Jestem pełnoletnia. Nie chcę jechać więc ten dom jest oficjalnie mój
- To super . Kiedy robimy imprezę ?
- Jak tylko wyjadą
- Zadzwonię do chłopaków - powiedziałem sięgając po spodnie , które leżały na podłodze
- Nie - chwyciła moje ręce - nie mówmy jeszcze nikomu .
- Skoro chcesz - wzruszyłem ramionami - co robimy ?
- Idziemy na śniadanie ?
- Nie. Wolę to - powiedziałem nachylając się nad nią i zaczynając namiętnie całować.
- Zayn - mówiła między pocałunkami - mama powiedziała że nie chce zostać babcią - zaśmiała się
- Mamy przecież zabezpieczenia - sięgnąłem po paczkę kondomów
- Kocham cię - spojrzała mi prosto w oczy
- Ja ciebie też

HARRY

Szedłem wkurwiony Londyńskimi ulicami gdy mój widok przyciągnęła gromadka ludzi ustawiona pod Big Benem . Ciekawski ruszyłem w stronę ludu . Musiało stać się coś bardzo ważnego skoro prawie całe miasto się zbiegło .

- Co się stało ? - zaczepiłem jakiegoś faceta
- Samobójca. Skoczył z wieży
- No to nieźle - prychnąłem - zginął ?
- Jak można nie zginąć upadając z takiej odległości ?
- Też fakt - podrapałem się po głowie - starszy ktoś czy młodszy ?
- Jakiś młodziak. Nie wiem dokładnie kto bo ludzie go okrążyli .
- Idę zobaczyć - ruszyłem do przodu przeciskając się przez tłum .
- Harry Styles ? - zapiszczała mi do ucha jakaś dziewica
- Tak bo co ? - spytałem a ona ze łzami w oczach się we mnie wtuliła
- Tak mi przykro - wyszeptała
- Co ? Dlaczego ? - lekko odepchnąłem ją od siebie
- Nie wiesz ? - spytała zdziwiona
- Czego ? - krzyknąłem
- Louis - wskazała palcem na nosze na których położone było ciało owinięte w czarnym worku
- Louis ? - wyszeptałem i poczułem napływające do moich oczu łzy - Louis - wydarłem się lecąc w stronę ludzi którzy wieźli ciało

Uczepiłem się noszy i ze łzami w oczach błagałem aby otwarli worek w celu zidentyfikowania ciała . Faceci chyba wiedzieli kim jestem bo bez wachania , wcześniej uprzedzając mnie o drastycznym widoku otwarli czarny worek. Zobaczyłem bladą, zakrawioną twarz . Twarz Louisa. Mojego Louisa .

 - Nie ! - wydarłem się przytulając się do martwego chłopaka - Louis ja żartowałem. Nie kocham jej, kocham ciebie i dobrze o tym wiesz. Błagam nie zostawiaj mnie, nie teraz. Kochanie proszę . Co z tego że jesteśmy razem ? Przecież to legalne. Louis wróć - darłem się w niebo głosy - powiedźcie że da się go odratować - zacząłem szarpać jakiegoś wolontariusza - on nie może umrzeć. Ma dla kogo żyć, on ma mnie ! Błagam - klęknąłem na zimny asfalt
- Przykro mi - nade mną pochylił się jakiś człek - pan jest z rodziny ?
- To mój chłopak - mówiłem dławiąc się łzami
- Przykro nam - poklepał mnie po ramieniu i powoli się oddalił

Klęczałem na Londyńskiej ulicy. Spojrzałem w niebo z którego nagle zaczął padać deszcz . Niby normalna Londyńska pogoda ale dla mnie to był znak od Louisa. Nie wiem co oznacza, ale to znak . Przez łzy spływające po moich policzkach widziałem rozmazany obraz. Ludzie powoli się oddalali a ja tkwiłem sam. Sam bez jakiegokolwiek sensu życia


************

Które to już jest moje opowiadanie które tak kończę ? ;o
Przepraszam ale nie umiem inaczej. Postaram się jeszcze napisać epilog ale nie wiem czy to ma sens . Dziękuję że mogłam być z wami tutaj przez ponad miesiąc . Kocham was <3
Nadal piszę www.1dstoryunforgettable.blogspot.com więc tam możecie poczytać moje wypociny. Znajdziecie mnie również na twitterze : @HazzaConda . Trzymajcie się ciepło <3

                   END OF STORY

czwartek, 29 marca 2012

Dwadzieścia dwa

HARRY

- Hazz kocie chodź tu do mnie - wyjęczał Louis kładąc się na łóżku
- Nie mam ochoty - westchnąłem spoglądając  okno
- Dlaczego ? Zawsze masz ochote
- Nie dzisiaj
- Już podejżewam o co chodzi
- O co ? - odwóciłem się w jego stronę
- Widziałem was - spiorunował mnie wzrokiem
- Jakich nas ? - skrzywiłem się
- Ciebie i tą pustą lale
- Nie mów tak - podniosłem lekko głos
- Bo co ? - wstał i podszedł do mnie ? - uderzysz mnie ?
- Nie będe cie bił - odepchnąłem go lekko od siebie
- Styles zastanów sie w końcu - warknął
- Tu nie ma się nad czym zastanawiać
- Czemu ją całowałeś ? - spojrzał mi prosto w oczy
- To było pod wpływem impulsu
- Nie kłam
- Louis .. - zacząłem
- Nie Harry, wiesz co ? To wszystko było głupie
- Co było głupie ?
- My, ten nasz cały patologiczny związek, to wszystko było głupie
- I niedojrzałe ?
- Tak ! - krzyknął - z ust mi to wyjąłeś
- Nie myślisz tak, jesteś na mnie zły, ale tak nie myślisz
- Powiedz to Harry, powiedz
- Co mam ci powiedzieć ?
- Kurwa powiedz to ! - chwycił leżącą na szafie szklankę i rzucił nią o ściane - powiedz że ją kochasz
- Przestań .. - próbowałem złagodzić sytuację
- Wiem że tak jest, ale to powiedz - posłał mi mordercze spojrzenie
- Kocham ją - szepnąłem na tyle głośno że Lou to usłyszał
- Wiedziałem - powiedział po czym wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami
- Loui - wydarłem się biegnąc za nim - gdzie ty idziesz ?
- Nie twoja sprawa - zaczął wiązać buty
- Nie wydurniaj się
- To ty się nie wydurniaj dobra ? Zastanów się nad sobą - powiedział i wyszedł z domu
- Co się stało ? - obok mnie zjawił się Nialler
- Nic, idź spać Niall - poklepałem go po ramieniu
- Chcesz pogadać ?
- Idź spać, nie mam ochoty na rozmowy - westchnąłem i zamknąłem się w swoim pokoju

LOUIS

Wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. Wkurwiony na cały świat udałem się do pobliskiego baru . Zamówiłem mocnego drinka i po kilku sekundach piłem kolejnego . Zaczęło mi lekko szumieć w głowie i coraz słabiej kontaktowałem. Po kilku drinkach obok mnie zjawiła się wysoko, szczupła brunetka o zniewalającym uśmiechu .

- Jestem Louis - wybełkotałem podając jej rękę
- Wiem kim jesteś - uśmiechnęła się - jestem Eleanor
- Piękne imie dla pięknej dziewczyny - powiedziałem na co ona się zarumieniła - co tutaj robisz szanowna dziewojo o tak późnej porze ?
- Przyszłam zatopić swoje smutki, tak jak ty
- Nie zatapiam smutków, po alkoholu lepiej mi się myśli
- Po alkoholu gada się same głupoty - zaśmiała się
- Ja po alkoholu mam chwilę prawdy, pytaj o co chcesz - machnąłem ręką
- Ty i Harry Styles jesteście razem ? No wiecie, media piszą
- BYLIŚMY razem - powiedziałem stanowczo
- To koniec ?
- Tak, tak . Koniec . On teraz lata za tą dziewczyną Malika, jak jej to ? Chelsea ? No chyba tak . Pusta szmata, tępa kurwa , idiotka. Ja nie wiem Zayn chyba na jaja upadł że z nią chodzi .
- Jest ładna
- Nie , nie absolutnie . Mnie się ona nie podoba . Wolałbym ją w wersji z workiem na głowie
- Oj przesadzasz - szturchnęła mnie w ramię
- Przesadzać to ja mogę marchewki w moim ogródku. Czekaj, barman ! Proszę dla tej ślicznej niewiasty whiskey i dla mnie to samo
- Dziękuję, nie musiałeś
- Musiałem musiałem. Wiesz co jeszcze muszę ? Chodź powiem ci coś - przyciągnąłem ją ku sobie i wpiłem się w jej usta - nie znam cię, ale cię lubię. Co ty na to żebyśmy wyskoczyli za chwilę gdzieś sami ? No chyba że masz chłopaka to się nie narzucam
- Zerwałam z chłopakiem godzinę temu
- To tak jak ja - klasnąłem w ręce i wypiłem na duszka whiskey, które podsunął mi barman


******

długo go pisałam i wyszedł do dupy -,-
+ za wszelkie błędy ortograficzne itd przepraszam. Nie lubię pisać polskich znaków a tym bardziej jebie mi sie ortogrfia :D

piątek, 23 marca 2012

Dwadzieścia jeden

CHELSEA

Byliśmy właśnie w domu u chłopaków gdy zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawił się numer mamy. O, wreszcie przypomniała sobie że ma córki .

- Halo ? - spytałam
- Chels możesz przyjechać jak najszybciej do domu ? Razem z siostrą
- Jestem u chłopaka
- Masz chłopaka ?
- Tak, ale po co ci to mówię skoro zapewnie cię to nie interesuje
- A kto to taki ?
- Zayn Malik
- TEN Zayn Malik ?
- Tak . Teraz konkrety, co chcesz ?
- Przyjedźcie jak najszybciej - powiedziała po czym się rozłączyła
- Ej ludzie muszę lecieć - skrzywiłam się
- Co ? Czemu ? - spytał Louis ze smutną miną
- Mama - wzruszyłam ramionami
- Ej ja cię nie puszczę - podbiegł do mnie Zayn chwytając mnie w pasie
- Kotuś lecę, odezwę się później - pocałowałam go czule - mógłbyś zanieść tego śpiocha do mojego samochodu ? - wskazałam ręką na śpiącą Aubree w ramionach Lokersa
- Ja ją wezmę - wtrącił Hazz wstając z miejsca
- Paa ludzie - pomachałam im
- Pa Chels - odmachali a ja opuściłam ich dom
- Słodka jest - powiedział Harry zapinając moją siostrę w fotelik
- Ehem - przytaknęłam
- Chels, mam pytanie - powiedział zamykając drzwi samochodu
- Tak ?
- Ty z Zaynem to tak na serio ?
- Nie, całujemy się na jaja - skrzywiłam się - jasne że na serio .
- Aha - podrapał się po głowie
- A co ?
- Nie nic
- Harry ? - podniosłam jedną brew
- No mówię że nic - wzruszył ramionami
- No weź, o co chodzi ? Powiedz
- Nie powiem, pokażę - odparł przybliżając swoją twarz do mojej i delikatnie muskając moje usta
- Co to było ? - spytałam lekko zszokowana
- Jeśli nic dla ciebie to nie znaczyło, po prostu zapomnij - uśmiechnął się i odszedł
- Harry ! - krzyknęłam za nim lecz on wszedł do domu - co to kurwa było ? - spytałam sama siebie i nadal w wielkim szoku weszłam do samochodu odpalając silnik
- Jestem - odparłam wchodząc do mojego domu a na rękach trzymając dziecko
- Ojejeju jeju moja maleńka śpiąca królewna - powiedział tata odbierając ode mnie Aubree
- A ja ? - skrzywiłam się
- Oj ty jesteś moja duża królewna - pocałował mnie w policzek i poszedł na górę odnieść siostrę. Ja w tym czasie powędrowałam do salonu gdzie czekała mama
- Co było takie ważne by mnie ściągać do domu ? - westchnęłam siadając na fotelu
- Wyprowadzamy się
- CO ? - podskoczyłam w miejscu - chyba sobie żartujesz
- Nie żartuję
- Ja nie jadę nigdzie - powiedziałam oburzona
- Jesteś dorosła więc to będzie twoja decyzja czy zostaniesz tutaj czy jedziesz ze mną, tatą i Aubree do Włoch
- Włoch ? Po co ?
- Dostałam świetną ofertę pracy razem z tatą . Nie opłaca nam się wyjeżdżać tam co chwile zostawiając was same. Ty jesteś już duża, mas swoje prywatne życie i wiem, że Aubree lekko je komplikuje dlatego zabieramy ją ze sobą
- Kiedy macie zamiar jechać ?
- Jutro w nocy mamy samolot
- Co z rzeczami ?
- Będą powoli dowożone . To co z tobą ?
- Nie chce jechać - zasmuciłam się
- Nie musisz, dom będzie tylko i wylącznie twój - uśmiechnęła się
- Dzięki mamo - przytuliłam ją
- A i jeszcze jedno - dodała
- Hm ?
- Nie chcę zostać teraz babcią, poczekajcie jeszcze z rok, dwa ok ? - na jej twarzy pojawil się grymas

Nic nie powiedziałam tylko wybuchnęłam głośnym niepohamowanym śmiechem i udałam się do swojego pokoju mijając na schodach ojca, który nie zbyt wiedział z czego się napieprzam. Pewnie mama mu powie .
Wyciągnęłam z szafy piżamę w teletubisie i poszłam wziąść gorącą kąpiel. Siedząc w wannie usłyszałam mój dzwoniący telefon. Zawinęłam się w ręcznik, na nogi założyłam futrzaste papcie i ruszyłam do pokoju sięgając leżący na łóżku telefon

- Louis ? - spytałam odbierając
- No siema, masz chwile ?
- O co chodzi ?
- O ciebie i Harrego
- Herrego ? - podniosłam głos
- Taa, widziałem was przed domem
- Ej ej, to on mnie pocałował ok ?
- Nie ważne kto, ważne że był pocałunek .
- I po to dzwonisz ?
- Tak, jakbyś nie wiedziała Harry to mój chłopak i wiesz .. jestem zazdrosny. I twój chłopak też taki będzie jak się dowie
- Czekaj, czekaj . Harry to twój chłopak ? Wy jesteście gee
- Biseksualni . Odróżniaj .
- Dobra, przepraszam . Masz zamiar nakablować Zaynowi ?
- Może tak, może nie
- Lou - krzyknęłam - nie pogrywaj sobie tak . Czego chcesz ?
- Nie zbliżaj się do Harrego, nie dzwoń, nie rozmawiaj, nie pisz . - powiedział po czym się rozłączył

Wzruszyłam ramionami i rzucając telefon gdzieś na łóżko postanowiłam kontynuować to, co zaczęłam .


******

Jakiś takiś dziwny jest ;o
Rozdziały na tym blogu i na http://www.1dstoryunforgettable.blogspot.com będą dodawane co 3-4 dzień lub tylko raz w tygodniu . Jestem w 3 gimnazjum, miesiąc do egzaminów . Mam masę nauki i jeszcze muszę poprawić kilka jedynek z testów . Proszę o zrozumienie .

wtorek, 20 marca 2012

Dwadzieścia

HARRY

TREŚĆ MOCNO EROTYCZNA, CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO. OSTRZEGAM WIĘC NIE MIEJ PRETENSJI :)
Kiedy tylko dotarliśmy do domu dotarła nas żądza namiętności. Lou przyparł mnie do ściany i zaczął namiętnie całować. Nie sprzeciwiałem się temu, sam wpychałem mu język w usta. Boo Bear skoczył na mnie i zapletł swoje nogi wokół mojego pasa nadal mnie całując. Udałem się ze swoim chłopakiem na górę, do mojego pokoju. Znajdując się w pomieszczeniu zrzuciłem go z siebie na łóżko. Patrzył na mnie nieco zaskoczonym, ale pożądliwym wzrokiem. Powoli oblizał usta, na co cicho jęknąłem. Był taki seksowny kiedy to robił.

-Chodź do mnie-mruknął uwodzicielsko puszczając do mnie oczko. Już po chwili się nad nim opierałem, całując go jak nigdy przedtem

Siedziałem na nim okrakiem powoli pozbywając się każdej części jego garderoby. Lou nie przestając wpychać języka w moje garło trudził się ze ściągnięciem ze mnie podkoszulka . Pomogłem mu nieco a następnie zacząłem go całować po karku zjeżdżając coraz bardziej w dół . Gdy moje usta znajdywały się na wysokości jego penisa spojrzałem w jego przepełnione namiętnością oczy w których można było ujrzeć tańczące iskierki .

-Lepiej się trzymaj, kotku - szepnąłem.

Nie wiedziałem do końca od czego zacząć, ale nie chciałem go zawieść, więc zacząłem najzwyczajniej w świecie przesuwać ręką po jego przyrodzeniu. Kątem oka zauważyłem, że sprawiam mu tym przyjemność, więc po krótkim wahaniu wziąłem go w usta i dołączyłem mój język do zabawy. Zataczałem kółka, ruszałem głową coraz szybciej, z satysfakcją widząc, że Louis zaraz dojdzie. Ścisnął moje loki w dłoniach, przysuwając moją głowę bardziej do jego penisa, jednocześnie jęcząc coraz głośniej.Rytmicznie ruszałem głową robiąc przy tym dobrze mojemu chłopakowi . Czułem że zaraz eksploduje ale nie przestawałem . Nie musiałem długo czekać aby poczuć na swojej twarzy lepką, słoną, białą maź . Oblizałem usta i spojrzałem na Lou który zwijał się z ekstazy na łóżku ciężko dysząc . Ponownie usiadłem na nim całując go delikatnie w usta aby dać mu posmakować jego nadzienia . Nasze języki znów się stykały a ręce Tomlinsona błądziły po moich plecach oraz pośladkach . Boo Bear położył mnie na plecy i teraz to on miał nade mną kontrolę . Z szafki nocnej wyciągnął futerkowe kajdanki przypinając mnie nimi do łóżka . Posłusznie dałem się zapiąć po czym Lou zaczął dobierać się do moich bokserek, które mało nie zostały rozerwane przez mojego pulsującego penisa . Zaczął robić to samo co ja wcześniej, tylko z jakby większą wprawą. Nie wnikałem w szczegóły, w tym momencie nie obchodziło mnie nic poza naszą dwójką. Louis ruszał się coraz szybciej, a ja czułem, że zaraz dojdę, ale ten odsunął się ode mnie w ostatnim momencie. Wydałem z siebie jęk zawodu.

- Dlaczego mi to robisz ? - sapnąłem.

Ten tylko przygryzł wargę i mocno mnie pocałował. Pogłębiając pocałunek zaczął się o mnie rytmicznie ocierać, przez co po chwili doszedłem. Tommo uśmiechnął się z satysfakcją i nachylił nad moim uchem.

- Masz ochotę na coś nowego? - szepnął kusząco.
- Z tobą zawsze - przygryzłem wargę - ale rozepnij te kajdany - zrobiłem minę zitego psiaka a Tommo posłusznie odpiął je i zrzucił na podłogę - podnieś to - szepnąłem.

Gdy Louieh się schylał podszełem do niego od tyłu całując go po plecach . Po chwili wepchnąłem swojego sterczącego kutasa do jego seksi dupci na co on tylko jęknął . Przenieśliśmy się na łóżko aby nam było wygodniej . Robiliśmy to "na pieska " był to mój pierwszy stosunek płciowy z facetem. Zazwyczaj z Lou bawiliśmy się tylko w gierki wstępne 'namiętne pocałunki, ewentualnie lodzik' . Słyszałem jak mój przyjaciel ciężko sapie z podniecenia . Chwyciłem rękami jego ramiona aby moje ruchy były bardziej energicznie . Czułem pulsującą krew w moim penisie i czułem że finał nadejdzie niebawem. Wystarczyło jeszcze pięć mocnych pchnięć i zalałem dziurkę Tomlinsona swoją spermą . Wyszedłem z niego, a ten spojrzał na mnie z rozszerzonymi źrenicami.

- Bardzo bolało? - spytałem niepewnie.
- Było warto - oblizał wargi puszczając mi oczko i przysuwając się bliżej. - Sam powinieneś się o tym przekonać - szepnął i gwałtownie odwrócił mnie tyłem do siebie.

 Nie wiem dlaczego, ale automatycznie się spiąłem, co chłopak od razu wyczuł.

-Rozluźnij się, Harry - mruknął przygryzając mi płatek ucha.

Pocałował mnie w szyję, później w ramię i schodził coraz niżej, a ze mnie uciekło całe napięcie.

- Gotowy? - przytrzymał mnie w pasie.

Nic nie odpowiedziałem, tylko go pocałowałem, co trafnie odebrał jako zgodę. Schylił się po coś, czego nie widziałem, ale już po chwili czułem, jak czymś mnie smaruje.

- Lou ? - spojrzałem na niego pytająco.
- Żeby było nam łatwiej - przelotnie mnie pocałował i szybkim ruchem we we mnie wszedł.

Jęknąłem po części z przyjemności, po części z bólu. Przybliżył nasze biodra maksymalnie do siebie i zaczął nimi ruszać coraz szybciej. Zacisnąłem ręce na kołdrze, nie mogąc powstrzymać dźwięków płynących z moich ust.

- Lou - szepnąłem wyginając się niczym kot.

Słyszałem, że jemu też sprawia to przyjemność. Po chwili odpłynąłem, całkowicie poddając się mojemu chłopakowi. Minutę później poczułem cos ciepłego wypełniającego mój tyłek.

- Kocham cię Harry - sapnął Tommo, zachłannie wpijając się w moje wargi.

KONIEC TREŚCI EROTYCZNEJ, MOŻESZ SPOKOJNIE CZYTAĆ :)

DIANA

- Aubree wracamy już ? Czas zbierać się do domu, przydałaby ci się drzemka
- Masz rację - ziewnęła - zaraz zasnę
- Chodź mała - wzięłam ją na ręce i powędrowaliśmy w stronę naszych znajomych

Obok Niallera siedziała piękna blondynka z długimi włosami i zniewalającym uśmiechem . Byli bardzo blisko siebie a we mnie aż się gotowało . Miałam ochotę złapać ją za kłaki i wrzucić do basenu . Ciągle dotykała jego ramion, śmiali się razem, wygłupiali. Zachowywali się jak para . Cała czerwona podeszłam do nich nadal trzymając powoli zasypiającą siostrę mojej przyjaciółki .

- Cześć - rzuciłam oschle
- Hej Diana, poznaj .. - zaczął blondasek
- Twoją nową dziewczyna ?
- Niee, to moja siostra Veronica - uśmiechnął się a dziewczyna wyviągnęła rękę w moim kierunku
- Jestem Diana - wymusiłam uśmiech i uścisnęłam rękę Horanowej - zbierajmy się Chels, mała zasypia - zwróciłam się do przyjaciółki która wymieniała ślinę z Zaynem
- Jedziecie do nas ? - spytał Liam
- Nie wiem jak Chelsea, ale ja jadę do siebie . Muszę się wykąpać i przebrać
- Chcesz to możesz wykąpać się u nas, a ja pożyczę ci jakieś ubranie . Zrobimy sobie ognisko . To jak ? - Niall spojrzał na mnie błagalnie
- Nie wiem .. - jęknęłam
- No proszę Diana, przecież dobrze czujemy się wszyscy w swoim towarzystwie - blondyn nadal próbował mnie przekonać
- No dobra - westchnęłam
- Pakować się ludziska - zarządził - Zayn z Chels zbierają koce, Liam ręczniki, Diana torby z jedzeniem, a raczej torby, w któryk kiedyś jedzenie było a ja wezmę Aubree bo już śpi .
- No to ja lecę Niall - wtrąciła blondynka - do zobaczenia w szkole bracie - pomachała oddalając się
- Podobni jesteście - odparłam zbierając rzeczy, które kazał mi Nialler
- Pojedziemy dwoma samochodami. Chelsea, Aubree i Zayn a w drugim ja, Ty i Liam - wyszczerzył się
- Mi pasuje - krzyknął uradowany Zayn ściskając swoją dziewczynę

Dojeżdżając pod dom chłopaków zobaczyliśmy na podjeździe samochód Lokersa . Ciekawe czy Chels wie że on jest gejem, znaczy się jest biseksualny bo lubi facetów i baby . Kiedyś podobno Hazz bił do mojej przyjaciółki ale nie zwróciłam na to szczególnej uwagi . Najbardziej z zespołu interesował mnie Niall i tylkko na niego zwracałam uwagę chociaż mam wrażenie że podoba mu się Chelsea. Ona to się każdemu podoba . Kiedyś była wredna ale przez spotykanie sie z Malikiem chyba trochę spoważniała i zachowuje się w miare normalnie .

**********

LARRY LARRY LARRY LARRY . Ile dużo Larrego . :D
Te zboczone treści pisałam razem z Olką (@_Me_And_U_) więc nas nie zabijcie za to że jest tak 'ostro' :D . Sama się sobie dziwię że byłam w stanie napisać coś takiego ;o . No ale cóż, wieelu wieelu osobom tutaj podoba się Larry więc proszę bardzo . Macie dziki sex XD .
Dodałam w końcu perspektywę Diany bo trochę mało jej w tym opowiadaniu ;D

poniedziałek, 19 marca 2012

Dziewiętnaście

ZAYN

Podeszliśmy do naszych przyjaciół którzy stali jak słupki i gapili się na topiące się dziewcze .
- gdzie Aubree ? - spytała lekko zdenerwowana Chels
- z Dianą w brodziku - odpowiedział jej Liam a ona odetchnęła z ulgą
- Zayn weź ją ratuj, ona sie topi
- Chles ja nie umiem pływać - zapiszczałem
- chyba żartujesz ? - spojrzała na mnie spode łba
- serio, emmm Harry ! Byłeś kiedyś ratownikiem, skacz
- już już - Styles rozpędził się i rzucił na ratunek poszkodowanej

Wszyscy patrzeliśmy na akcję ratunkową w wykonaniu Harrego . Gdy udało mu się wyciągnąć blondynkę na suchy ląd staliśmy nad nią i przyglądaliśmy się czy żyje .
Na szczęście dziewczyna od razu po wyciągnięciu z wody sie ocknęła . Otoczyliśmy ją ja, Harry, Liam, Lou , Chels i Niall .

- Veronica ? - krzyknął Niall a my zmierzyliśmy go wzrokiem
- cześć Niall - uśmiechnęła sie wstając
- znacie się ? - wskazał na nich palcem Lou
- to moja siostra pajacu - walnął go z otwartej ręki
- twoja co ? - powiedzieliśmy razem
- moja siostra. Nie wyraźnie mówię ?
- nie mówiłeś że masz siostrę
- nie mówiłeś że chodzisz z Chelsea - spojrzał na mnie krzywo
- nie miałem okazji - wzruszyłem ramionami
- dobra, nie ważne. Chodźcie wszyscy na koc a ty Veronica naucz się w końcu pływać - poklepał swoją siostrę po ramieniu

Veronica miała długie, blond włosy, niebieskie jak ocean oczy i strasznie przypominała mi Niallera .

- jesteście bliźniakami ? - rzuciłem
- nie, ona ma 16 lat .
- nie widać - powiedział Hazz i zmierzył blondynkę od góry do dołu
- co tutaj w ogóle robisz Veronica ? - spytał dziewczyne jej brat
- będę tutaj chodziła do szkoły
- bo ? - krzyknął
- wywalili mnie - wzruszyła ramionami
- za co ?
- używki
- ty jesteś nienormalna ? Ty ćpasz ? - Niall nadal nie mógł opanować emocji
- to my was zostawiamy samych, chodźcie pływać - powiedział Lou wstając a my uczyniliśmy to samo

HARRY

- Hazz ja nie wejde do tej wody
- Zayn nie bąć ciotą, no chodź
- nie umiem pływać
- pożycz od Aubree kółko - wtrąciła Chels śmiejąc się
- nie zmieszcze się w nie . Za duże mam mięścnie - napiął się
- i ego też - prychnąłem płynąc w kierunku Lou
- cześć misiak - przytulił mnie
- chodźmy na głębszą wodę, coś ci pokaże - poruszałem brwiami i pociągnąłem swojego chłopaka

Gdy byliśmy w miejcu, gdzie głębokość miała 2 metry, obaj zanurkowaliśmy . Pod wodą przybliżyłem się do Louisa i najpierw musnąłem delikatnie jego wargi a następnie on to odwzajemnił trochę bardziej namiętnie. Nasze języki nawzajem się stykały a moje ręce błądziły po jego plecach . Przycisnął mnie delikatnie do ściany basenu i wynurzył się aby zaczerpnąć świerzego powietrza po czym kontunuował to co przerwał . Czułem że jego ręka znajduje się na moim penisie więc szybko wynurzyłem się ciągnąć Louisa

- ej, przerwałeś - zrobił smutną minkę
- nie tutaj - wyszeptałem delikatnie przygryzając płatek jego ucha
- jedziemy do domu ? - wymruczał robiąc oczy kota ze shreka
- mi to pasuje - uśmiechnąłem się wchodząc na drabinkę
- awwwwww , jakie masz seksi pośladki - powiedział Tommo przykryzając dolną wargę
- no chodź kocie - powiedziałem podając mu rękę

Udaliśmy się razem na koc i zaczęliśmy wycierać ręcznikiem nasze mokre ciała. Ubraliśmy się, pozbieraliśmy nasze graty i ruszyliśmy w kierunku mojego samochodu. W drodze do pojazdu Louieh co chwila szczypał mnie za pośladki . Mój kochany napaleniec .

*****

Pisałam ten roździał chyba 3 razy . Co chwile mi coś nie pasowało i musiałam kasować . -,-
Myśle że wyszło w miarę godnie .
No i Larry *.*
Dzisiaj mija miesiąc od założenia tego bloga :D Dziękuję za 30 692 wyświetlenia oraz  644 komentarzy .
LOVELOVE .
EDIT: zapraszam na mojego nowego bloga , który ma już 3 rozdziały http://1dstoryunforgettable.blogspot.com/
komentarze mile widziane :)

czwartek, 15 marca 2012

Osiemnaście

CHELSEA

- Aubree masz wszystko ?
- krem, okulary, strój na zmianę, kocyk, ręcznik - wyliczała na palcach - mam
- weź tylko koc i idź do samochodu, spakuję resztę i zaraz się widzimy

Gdy mała poszła do samochodu napisałam do Diany SMS .

Chels: za 5 minut będę u ciebie
Diana: nie wiem jaki kostium ubrać
Chels: możesz iść nawet nago -,-
Diana: nie, będzie z nami dziecko
Chels: ubierz niebieski
Diana: jasny niebieski czy ciemny ?
Chels: jasny
Diana : w kwiatki czy czysty
Chels: czysty
Diana: stanik wiązany na szyję czy z ramiączkami
Chels: na szyję ! I skończ już. Masz 5 minut

Włożyłam telefon do spodenek, chwyciłam torbę z rzeczami na basen i wyszłam z domu zamykając go na klucz i kierując się w stronę samochodu, gdzie czekała na mnie Aubree .

- co będziemy robiły ? - spytała
- pływały
- a opalać się ?
- też , a teraz nie rozmawiaj, prowadzę samochód
- Diana będzie na pewno ?
- tak
- to supcio
- eehem
- jesteśmy pod jej domem, mam iść po nią ?
- nie - zatrąbiłam - zaraz przyjdzie - posłałam jej ciepły uśmiech
- gdzie byłaś rano ? - spojrzała na mnie pytająco
- u siebie w pokoju
- a Zayn, Harry i Louis ?
- nie wiem - skłamałam
- byłaś z nimi ?
- nie - pokręciłam głową
- nie mówisz prawdy - założyła ręce na pierś
- dlaczego ?
- wiem, kiedy kłamiesz
- kiedy ?
- powieka Ci wtedy skacze - zaśmiała się - więc ? Z kim byłaś ? - podniosła do góry brew
- siema laski - do samochodu weszła Diana, ufff, nie muszę się spowiadać Aubree
- hej - powiedziałyśmy równocześnie
- jedźmy - dodała zapinając pas

Na basen dojechaliśmy po 20 minutach. Była piękna pogoda więc na basenie był tłum ludzi. Kupiłam nam bilety i udałyśmy się szukać wolnego miejsca.

- tylko nie oni - jęknęłam
- kto ? - spytała Diana
- oni - pokazałam palcem na piątkę czubów machających do nas
- chodźcie tu dziewczyny - darł się Niall
- ja nie ide - oznajmiłam
- no chodź Chels, będzie fajnie - przyjaciółka pociągnęła mnie za ręke
- ale czaddddddddddd jestem na basenie z one direction - piszczała podniecona Aubree
- ta to z wszystkiego cieszy - skrzywiłam się
- to dziecko - popchnęła mnie Diana

Rozłożyliśmy swoje koce obok chłopców. Trochę się krępowałam siedzieć przy nich taka roznegliżowana w stroju kąpielowym. Wyciągnęłam krem z filtrem i zaczęłam wsmarowywać go w moją siostrę. Mała ciągle się wierciła bo chciała iść pływać. Gdy już była gotowa pobiegła do brodziku dla dzieci.

- posmarować ci plecy ? - spytał Zayn, który siedział obok mnie
- prosiłabym - posłałam mu ciepły uśmiech
- widzę że nie cieszy cię nasze towarzystwo - wyszeptał wcierając we mnie krem
- nie o to chodzi
- a o co ?
- chciałam być na chwilę sama z Dianą i Aubree, no wiesz. Taki babski dzień
- chodźmy się przejść, dobrze ?
- emmm - spojrzałam na Dianę a ona pokiwała mi głową - no dobra - wstałam z koca i założyłam na nogi japonki

Szliśmy na około basenu bardzo blisko siebie. W pewnym momencie Zayn chwycił moją dłoń a ja poczułam że zaraz zemdleję. Spojrzałam na niego i wyszczerzyłam się a on cmoknął mnie w policzek.

- nie boisz się że paparazzi zrobią nam zdjęcia ? - spytałam
- nie będę ukrywał swoich uczuć - zaśmiał się - niech wszyscy wiedzą że Zayn Malik nie jest już do wzięcia - poruszał brwiami
- zabiją mnie - westchnęłam
- kto ?
- twoje fanki. Uduszą, zakopią, odkopią, pokroją, spalą a moje prochy zostaną rozsypane po Londynie - skrzywiłam się
- oj przesadzasz - objął mnie w pasie - nie dopuszczę do tego

Nasze usta zaczęły się zbliżać gdy usłyszeliśmy przerażający krzyk

- topie się ! ratunku - odwróciliśmy się i zobaczyliśmy tylko głowę blondynki która tonęła
- to Diana ? - spytał Zayn
- nie wiem, chodźmy

***************

BA DUM TSS
nudny wiem :D ale nie miałam weny .
"DIRECTIONERKI" Z AMERYKI WKURWIŁY MNIE TAK MOCNO, ŻE ZARAZ ZAMÓWIĘ LOT DO USA I ZAKURWIE IM W TE PLASTIKOWE RYJE

wtorek, 13 marca 2012

Siedemnaście

DIANA

Dlaczego zawszę muszę pojawić się w złym miejscu i o złym czasie ? Najpierw widziałam tych dwóch chłopaków całujących się, i gdybym nie weszła pewnie zaczęli by się dupczyć czy cokolwiek, a teraz wpadłam na liżących się Chels i Zayna. W lekkim szoku zeszłam ponownie do kuchni gdzie była tylko dwójka chłopców

- co ty, ducha widzialaś ? - szturchnął mnie Liam gdy siadałam przy stoliku
- nie tylko .. - zmieszałam się
- pewnie widziała Larrego - wzruszył ramionami blondyn jedząc szynkę
- kogo ?
- Harry i Louis. Czyli Larry. Widziałaś ich miłosną scenkę - podniósł do góry jedną brew
- taa, wymieniali się śliną w salonie - skrzywiłam się - czy oni są gejami ?
- nie, są biseksualni . Czyli lubią zarówno mężczyzn jak i kobiety - powiedział Liam
- ahaaa
- ździwiło cię to ?
- tak trochę
- nie martw się, gdy spędzisz z nami trochę więcej czasu, przyzwyczaisz się . U nas takie zachowanie to norma
- ej ide siku - powiedział Niall łapiąc się za krocze i pędząc w stronę łazienki
- dobrze wiedzieć - krzyknęłam śmiejąc się - więc, każdy z was jest bi ? - zwróciłam się ponownie do Li
- nie, ale jesteśmy jak bracia .
- a macie jakieś takie złączone imiona ?
- to są bromance - uśmiechnął się - i tak, mamy
- wymień - oparłam się na ręce
- ja i Niall to Niam, ja i Harry to Lirry, ja i Zayn to Ziam, ja i Louis to Lilo, Niall i Harry to Narry, Niall i Louis to Nouis, Niall i Zayn to Ziall, Harry i Zayn to Zarry, Harry i Louis to Larry, Zayn z Louisem to Zouis
- a ja i Chelsea, to jak by to było ?
- Diana i Chelsea to Delsea - zachochotał
- śmieszne - spojrzałam na niego tępo
- która jest godzina ?
- jest 12 . Ciekawe czy Aubree śpi
- przecież ona bajki w salonie ogląda
- ups, nie wiedziałam. Ej idź zobacz czy Niall czasem nie utopił się w muszli klozetowej - uśmiechnęłam się
- właśnie taki miałem plan - poczochrał mi włosy i poszedł do łazienki

Chwyciłam stojącą na blacie w kuchni butelkę wody i udałam się do salonu . Aubree leżała na podłodze jedząc jakieś czipsy i gapiąc się w telewizor

- co oglądasz ? - rzuciłam siadając w fotelu
- Dora poznaje świat
- nuuudy - ziewnęłam
- śpiąca jesteś ? - spojrzała na mnie
- troszkę
- to ja mogę ściszyć a ty sobie pośpij
- słodka jesteś kochanie ale zaraz spadam do domu
- po co ? Przecież twojego taty nie ma
- tak ale ja jestem ubrana we wczorajsze ciuchy i w dodatku twojej siostry
- to idź szybko i wróć tutaj ok ? Mam plan na dzisiejszy dzień - wyszczerzyła się
- jaki ? - spojrzałam na nią pytająco
- pójdziemy na basen. Ty, ja i Chels
- ja nie umiem pływać - skrzywiłam się
- zdaje ci się, no leć szybko. Weź strój i bądź tu za godzinę
- jasne, pa - wstałam z fotela i opuściłam ich zacne lokum

LOUIS

- Hazz, musimy się ubrać - zamruczałem chłopakowi do ucha
- nie chce mi się
- jest sobota, godzina 12 a my jesteśmy w domu koleżanki i w dodatku nadzy
- lubie nagość - zaśmiał się
- wstawaj kotuś
- no już - podniósł się z łóżka szukając bokserek
- tego chcesz ? - pomachałem mu majtasami przed nosem
- daaaaaj - rzucił się na mnie
- coś za coś - poruszałem brwiami
- hmmmm - pocałował mnie - może być ?
- proszę - oddałem mu jego własność szczerząc się
- mamy jakieś plany na dziś ?
- nie wiem, pogadamy z chłopakami będąc w domu
- ja chcę iść gdzieś na miasto
- mówię ci, że pogadamy z chłopcami
- to się ubieraj i lecimy w chate, muszę się przebrać, okąpać, umyć włosy, zrobić loczki
- mogę się kąpać z tobą ? - spojrzałem na niego robiąc oczy jak talerze
- przemyślę to, choodźmy już - pociągnął go za ręke w kierunku wyjścia

Wychodząc z pokoju natknęliśmy się na Zayna i Chelsea, którzy .. trzymali się za ręce ? O ile wzrok mnie nie myli mam rację .

- awkward - powiedział Zayn
- trochę - podrapałem się po głowie
- czy wy jesteście razem ? - spytał lekko oszołomiony Hazz
- no tak - uśmiechnął się Mulat a dziewczyna wtuliła się w niego
- dobrze wiedzieć - dodałem
- emm, jedziemy do domu chłopcy, zgarnijcie Liama i Horana i musimy się jakoś ogarnąć po wczoraj. No wiecie
- Hazz coś ty taki podenerwowany ?
- nic nic, ja tylkoo ni wiecie, moje loki klapły . Chodź Louieh - pociągnął mnie za ręke

********

krótki i nudny . Sorczi :D
jak zapomniałam wymienić jakiegoś bromance’a to wybaczcie ;D